pierwsza (i zapewne ostatnia) - moja, o smoku baśń
Dodane przez JagodA dnia 29.12.2010 22:58
krokiem prężnym skrzydłem zwiewnym i plastycznym obdarzony by przemierzać szlaków moc
jęzor lekki spryt nieziemski czar i urok rzadkie włosy zamiast łuski. męski głos.
miał niezwykłą intuicję widział więcej słyszał myśli czuł intencje miewał sny
wszystko dostał; bardziej cenił od pieniędzy dar ukryty w siedmiu głowach: ency-zip*
czasem zionął lecz nie ogniem a słowami ogień trzymał na niezwykłych uczuć dni
choć przeczuwał że to przecież nie ta pani uległ oczom zielonkawym. magii w nich
rozpalony porzucony dar swój traci trzecia noga mu wyrosła ciężko iść
skrzydła prężność utraciły ani lotów ni dziewczyny nic nie słyszy nic nie czuje
nie śpi nie śni mało mówi a strażnikiem był czarmowy. c'est la vie.
dziewczę zipy już ściągało siłą myśli jakby przejąć chciało bez pardonu smoczy mózg
lecz nie dla niej darmo czary nie chcą przyjąć się w kobiecie a on tylko o niej plecie.
plecie plecie
plótł
nagle pojął co dla niego najważniejsze zrobił czystkę wymiótł babę czacha lśni
i mentalnie ściągnął dary tu ich miejsce trzecia noga w chwilę wyschła dama zjawa
z hukiem prysła. czary? nie! czyjeś słowo jakiś zapach piękny tekst
iiiiiiiiiii
krokiem prężnym skrzydłem zwiewnym i plastycznym obdarzony by przemierzać szlaków moc
jęzor lekki spryt nieziemski czar i urok tak wygląda dzisiaj znowu - eks trójnogi
skołowany. zipo-smok
-------------------------------------------
* zip - archwizacja i kompresja plików