Substancja
Dodane przez raphaelism dnia 27.12.2010 15:17
Rozcinam kaganiec maskę ulepioną z ziemi
trzymaną przez większość ludzi w kieszeni
topie ją w mojej hucie na wysokości żeber
wiercę w niej gorącą kulą korytarz przed siebie
podejrzewam że niektóre miejsca całe są z niej zbudowane
twarde przestrzenie nieprzejezdne gardła
śpiewające w sobie
moje powietrze wieje i ogień zawija w obrazy
rozcina wszystko na drodze
dymi się i układa w prawdziwą twarz osoby
tak przywracam czasami oddechy
zduszonym zanim nie stracą pamięci
i inny nurt niż mój zaprowadzi je
w jeszcze dalsze