Sztuka czytania
Dodane przez Małgorzata Gołąbek dnia 12.12.2010 22:01
Może powinna uczyć się palcami
na wypukłościach żeliwnych studzienek,
skrobać tusz z kalki, (z rysownicy ojca, kreślił)
lecz babka stale: nie brudź rąk! aż dotyk
stał się sygnałem przekroczenia granic.
Może dlatego patrzyła na szyldy, usta i oczy.
Patrzę na tę małą bez rozczulenia, wręcz przeciwnie: anioł,
podszyty pędem z ambicją babmusa, żądzą pojęcia,
jakby to dawało wyjście z łóżeczka z siatką, z długich nocy
iście napoleońskiej bezsenności. diabeł,
który w nią wstąpił, był duchem cesarstwa,
wiszącego w powietrzu (czytaj: u-my-walka,
bez ludzi, czysta, przywiązana wojną
do ściany, kiedyś tulącej się z inną, domu bez szyldu)
- nauczył się szybciej, instynkt pogranicza.
I pierwsze słowo: SINGER,
w niebieskich płomykach.