Impresja powodziowa – Elegia o śmierci konia
Dodane przez Idzi dnia 08.12.2010 06:09
Tak okropnej powodzi nikt tu nie pamięta.
Coś dostrzegam w oddali; drzewa, nie, zwierzęta.
Odbicie słońca w wodzie jak pochodnia płonie,
łzawią oczy, parskanie zdradza, że to konie.

Już widzę ich błyszczące, przerażone oczy
i ścianę rdzawej wody co z hukiem się toczy,
zakrywając je szybko. Widać tylko zady,
jeden ucieknie z życiem, drugi nie da rady,
łeb unosi i parska, lecz z nóg go powala
kolejna śmiercionośna mętnej wody fala.

Z trudem w górę się wzbija i powietrze chwyta,
wir potężny nim miele, wystają kopyta,
jeszcze raz go odwraca nogami ku ziemi.
Niestety, jego losu nic już nie odmieni,

rozpaczliwie, sił resztką do walki się zrywa,
zalśniła w świetle słońca roztrzepana grzywa,
budzące zgrozę rżenie niesie się dokoła:
w obliczu własnej śmierci koń o pomoc woła.

Tętno skronie rozsadza, żal za gardło ściska,
bezradność złość wyzwala, bo widzę to z bliska.
Ten obraz w moich oczach zostanie do końca,
beznadziejna śmierć konia w pełnym blasku słońca.


Dedykuję miłośnikowi i znawcy koni.