śnieg i takie tam historie
Dodane przez nieza dnia 08.11.2010 20:36
świąteczne poranki zaczynały się tym samym
zapachem pomarańczy ostrym światłem
wpadającym przez okno na zmarznięte nogi
 z kuchni mama krzyczała: śpiochy, 
chcecie przespać najlepsze?!
tata nucił te swoje góralskie przyśpiewki opowiadał
enty raz o  małym pająku  który znowu                                                                                                                              
uratował świat przed herodem
o chorym na ospę dziecku i cudownej brudnej wodzie
- pamiętasz? 
wielkie piątki nieproszone
kiedy za oknem wiosna szalała z dziećmi
za stołem ja ty i ona 
czekaliśmy na święta
nigdy później o tym nie wspomniałeś
ile razy wyprowadzać się na ludzi
i na psią pogodę wchodzić między ściany 
nieskomplikowanym ściegiem w śniegu 
odkrywać historie tylko najprawdziwsze 
zapach pomarańczy