Mandarynki
Dodane przez Ruth Porter dnia 25.10.2010 22:23
Listopad
wpisuje moją twarz
w chropawą szarość
chociaż bliżej mi niż zwykle
do perłowych skrzydeł
łagodnych aniołów

Staję się granitem
z którego
nadnaturalnym sposobem
wciąż i wciąż
wypływa morska woda

Zasypiam przeważnie nad ranem
Dopiero wtedy jestem gotowa
czuwać nad twoim snem
po drugiej stronie Styksu

Ode mnie Charon
nie pobiera opłaty

W Krainie Umarłych
z drzew
też opadły liście

Kiedy spacerujemy po lesie
tylko spod moich stóp
wydobywa się trzask
łamanych gałązek

Zza granicy
przywiozłam dla ciebie kochanie
twoje ulubione
hiszpańskie mandarynki