... allydi...
Dodane przez gallkt dnia 21.10.2010 20:09
... kolorową głową uderza w mur przeznaczenia
krwawiąc boleśnie sprzeciw swój światu ogłasza...
... kolejny mistrz umarł, a jego rachowność minuty
zaginęła w czeluściach moczar dnia...
... o blasku słońca zapomina,
o sensie sensowności małych kroków także,
a wiatr wyrywa ostatki dobrej myśli z głowy...
... to właśnie dlatego nigdy nadziei nie miała,
nawet w najbardziej dobrym akcie życia
nie prosiła o jej pierwiastki,
tłumiąc jej zalążki tłumaczyła sobie,
że jest tylko po to by ogłupiać,
by walić z premedytacją w emocjonalność bez uzasadnienia...
... allydi nie istnieje...