Murszejące parapety
Dodane przez Artur Miścicki dnia 16.10.2010 11:28
I co im pozostało
murszejące głowy
z wysiłkiem zasysają życie
znad równie murszejących parapetów
oddychają każdym dźwiękiem cichej ulicy
chłoną zieleń poburzową
zachłystując się przechodzącymi
cieniami jeszcze
żywych
każdym rankiem bronią
swoich żołądków
uginają się pod ciężarem
siatki wypchanej połówką chleba
i taniej margaryny udającej
krowie masło
stukają politurowane laski
wyznaczając sercu
tempo
dla nich nie ma już wieczorów
usypiają nim obleśnie
różowe samiczki wyruszą na
połów swych rozchełstanych
samców
jeżeli jednak zdążą oburzają się
tak pięknie
wspominając swoje krynolinowo-parasolkowe
przechadzki
żabotowo-cylindrowe czasy szarmancji
której już dzisiaj nie ma
odchodzą wraz z nimi
bez orderów
błyskając bezzębnym uśmiechem
a parapety krztuszą się
dławione drżącymi
łokciami