Inwentura sezonowa.
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 13.10.2010 20:17
Zdobyłem się na gram odwagi, tyle wystarczy aby
puścić bąka wśród smrodasów. Niewielu ich ale zagęszczają
atmosferę. Dobrą na czas wegetacji głupoty i odchodów.
Świat nie jest wielki, wirtualny najmniejszy. Mimo to,
niektórym się wydaje że są daleko. Poza zasięgiem wyroku.
Wchodzą i wychodzą kiedy chcą, często z niczym, najczęściej
z wizytówką na plecach: obróbka skrawaniem, tudzież korowanie
i gięcie blachy. Taki to zwyczaj pozostawiać za sobą złom.
Nie wypuszczam wierszy w step. Ulatują z mgłą poranną. Są
już w pobliżu wiosny. Mogę spokojnie sprawdzać bilety
pasażerów na gapę. Toczy się nasiąknięty masyw wraz z grzędą.
(Nie wyrokuję, wszystko samo się stacza, ale już poza mną)
13.10.2010