Sezon na deszcze
Dodane przez kozienski8 dnia 10.10.2010 13:37
Walek.
Tam bez przyczyny nic się nie tworzy, co dzień to samo, wskazówki z cieni,
południem dzwony biją z dolin, bim - od Wojciecha, bam - do jesieni.

Góral też może zostać malarzem, weźmy na przykład - juhas Walenty,
często maluje podobne twarze, rzadziej prawdziwe, krzykiem przejęte.

Gdy jest zbyt trzeźwy gada o niczym, gdy się napije, to nawet z ciszy
potrafi taki obraz nakreślić, że głos znad fiordu tutaj usłyszysz.
Mówi o halnym - widzisz go w płaszczu, takim, co mnisi w klasztorach noszą,
chcesz go inaczej, jak w ręce klasnął, zamienia mnicha na listonosza.

Zaszumią drzewa nad homolami, jesień na olchach, brzozach, buczynie
napisz, wymaluj - Krzyk przed oczami, z ognistej barwy duch w pelerynie,
widzisz jak schodzi ku białej wodzie, gdzie las się kończy znów zmienia w mnicha
Walka już dawno nie ma przy tobie, głos zmienia barwę w szyderczy chichot.

Co nie dokończył - domalowałem, juhas w pośpiechu z wielkim redykiem,
ruszył by zdążyć przed Michałem, ze swoim śpiewem i wspólnym Krzykiem.

Pójdź! Pójdź! Na koniec od Radziejowej, do szpiku kości z lodowym dreszczem,
przyszła zapowiedź zmiennych pogód, wieszcząc jak halny sezon na deszcze.