Koszalin, jesień 1945
Dodane przez rocznik90 dnia 05.10.2010 18:30
Talerze i szklanki nie mogły zbić się same,
lecz ty byłaś na strychu i przeglądałaś album.
Leżał na dnie szafy - zbyt starej, by Rosjanie chcieli dotykać.
I masz: wpierw zdjęcie młodego mężczyzny
w pikielhaubie, potem starszego, z niezbyt ładną córką.
Bez żony, bo żonę ostatni raz widziałaś w mieście Kolberg
w trzydziestym czwartym, bez psa, bo psa
nie było na wcześniejszych fotografiach.
Obrazy nie mogły spaść same, to moja wina.
Ja odkręciłem wodę na wszystkich frontach,
chociaż tyle mówi się o przewidzeniach, o tym,
że mnie nie ma. Bo przecież umarłem, zanim w lipcu
kazano nam wyjechać. I przed śmiercią nie przypuszczałem,
że jesienią stanę się wytworem twojej wyobraźni.
Kolberg - Kołobrzeg