Sąd Ostateczny
Dodane przez raphaelism dnia 12.09.2010 12:04
1.Poezja jest moją modlitwą,
mistrzem który mieszka we mnie.
2. Prosi mnie abym zadbał o to,
Byśmy mówili ją razem. Łącząc się w pełnię.
3. Wszyscy mieszkamy w jednym pokoju z nią dlatego:

Włączyłem telewizor w dniu Sądu Ostatecznego
ciekawy zmartwychwstania i właściwej oceny,
która pozostawiona dla naszej woli
równo rozdziela wszystkich na dwie strony.

Jezus z ciemności wyprowadzał tramwaje
jadące w Wysokość, na zawsze poróżnione z ciałem.
Spadającym w głąb twardego morza
wolność dla wszystkich, jedni do ciężaru, drudzy do słowa.

Każdy jak chciał wchodził za kulisy
tego co jeszcze wczoraj wydawało się wszystkim
przez rozciętą przestrzeń i pęknięta ziemię
w tłumie różnych twarzy, znajdywali siebie.

Poza dobrem i złem nie mając wyboru
żal mi było złych, już głuchych i bez głosu
w nieruchomych ciałach nie znających lotu,

który dobrych na wysokość niesie
aby mogli sobie przypomnieć
smak ogrodu przed grzechem.

Wyłączyłem telewizor, wyszedłem przez okno
w kieszeni schowane sumienie, chcąc nieść przed Matę Boską.
Podejrzewam że Ona czuła tak samo jak ja
gdy stanąłem między drogami, zatrzymując czas.

Patrzyłem w dwie strony: Ciemną i Wysoką,
na nie skruszone oczy zamienione w błoto
przez Drukarnie Piekła, trawiącą nadzieję
w płomień z papierosa co jest Lucyferem.

Jezus z daleka patrzył jak wrzucam miłosierne
słowa w głąb Drukarni chcąc przywrócić pełnię
z wczoraj, kiedy ziemia była neutralna
w której sam szukałeś miejsca gdzie przebywa prawda

Trójca święta w jednym oku, spojrzała w moją twarz
na miłość, co z telewizora dostała jasny znak
zrozumiałem że jestem, źreniczny piasek czy rytmiczny wiatr
niebieski płomień który potrafi, projektować czas.