z losem pogwarki
Dodane przez wiese dnia 29.08.2010 18:26
po górach, po wodzie, po rosie leziesz za mną jak pies, niedolo,
nieodstępny jak cień, mój losie, krzywe nogi nigdy nie bolą,
lecisz za mną jak ćma do ognia, bezszelestnie trzepiesz skrzydłami,
początek czy koniec tygodnia, przyczajony tuż za plecami,
podobny do rzepu, mój losie, czepiłeś się biednego życia,
ciągle grasz złośliwie na nosie, jestem twoim chłopcem do bicia
bawisz się ze szczęściem tak pięknie, zapędzasz je zawsze do rogu,
siedzi cicho i nawet nie jęknie, jakbyś był tu pierwszy po bogu
mógłbyś znaleźć inne zajęcie, zostawić mnie całkiem samego,
wirowałbym lekko na pięcie, śmiejesz się złośliwie: nic z tego
jesteś gorszy niż garb garbusa, boleśniejszy niż wrzód na dupie,
nie nęci cię żadna pokusa, zejdziesz ze mnie po moim trupie
i dopiero w czeluściach piekła jasna myśl zaświta ci w głowie,
że szansa na szczęście uciekła, a ja wtedy szepnę: na zdrowie