Pod Nidaros
Dodane przez kozienski8 dnia 29.08.2010 04:43
Jedni, tam znajd± taakie ryby, (drogę na północ), w abecadle,
noc pomieszan± z dniem na niby, dni znikaj±ce zim± nagle,
inni, kraj, w którym list do nieba łatwo napisać sonetami,
my, robili¶my to, co trzeba, by nas nie zwali zaborcami.
Nam nie chodziło o tę ziemię, której i dla nich było mało,
mchem przytwierdzon± do kamieni, na groby z trudem uzbieran±.
Lepiej każdemu do umowy dopisać wszystkie białe noce,
zamiast ubogich dni grudniowych, jesieni pozbawionych ocen.
Podobno dalej na południu, z ziem wyrastaj± piękne zboża,
te, jak cieniutkie w słońce grudnie, porywa wiatr i sypie w morze.
W cichej zatoce pod Nidaros, nadzieje sko¶nookich matek,
pociechy ojców, tani przyrost, lepi± na wyrost statki z piasku.
Jutro tak samo - nie inaczej, uton± w fiordzie wraz z odpływem
i znów nadzieje nie zapłacz±, pociechom się nie wolno gniewać.
Kawałek dalej - dla osłody, Nidelv± z gór kawałki ziemi
płyn± jak statki w słone wody, z mchem oderwane od kamieni.
Nam nie chodziło chyba o nic, lepsze kontrakty, białe grudnie
w końcu ten kraj to też nie koniec, znajdziemy drogę na południe.
Może tam u nas jest inaczej, dobry czy zły kawałek nieba,
lecz tam nadzieje mog± płakać, pociechy maj± prawo gniewać.
Czemu nie budujecie wyżej - pytamy dzieci - gdy się ¶miej±,
no tak, spuszczamy głowy nisko - jutro też trzeba mieć nadzieję.