pogrzeb wiersza
Dodane przez sterany dnia 11.07.2010 20:30
niedużo można o nim powiedzieć, żył tak krótko.
niewielu miał przyjaciół i znajomych. z ojca
oczajduszy wierszoklety i matki która rzadko
gościła w domu. za to poczęcie przeszło
do historii kamienicy i długo po tym fakcie
echo błąkało się między piętrami.
koniec miał cichy, trzask zapałki
krwawy refleks na chwilę rozgorzał
na szybie. zdziwiony wiatr próbował
jeszcze na spopielonych szczątkach
odczytać imię. ale jak to wiatr pędziwiatr
uronił łezkę i za chwilę zapomniał dlaczego.