impromptu w sosie jagodowym z retuszem lekkim
Dodane przez wiese dnia 11.07.2010 08:13
petite valse pas brillante
... że mnie, smokowi, czarną podano polewkę,
gdy zwabić zapragnąłem wonnymi różami,
pod pomnik przy ratuszu, bylibyśmy sami,
na rynek rozświetlony nadrzecznego grodu,
kobietę niezwyczajną, która tu za młodu
uliczkami chadzała, chodziła na piwo,
dziś dojrzałą w piękności; lecz spojrzała krzywo...
łzami się zaleję
straciłem nadzieję
bylibyśmy sami
wiem, przegadać noc całą z tobą to za mało
urok słowa silniejszy niż kwiatów naręcze
a po słowach nie ręczę. za siebie nie ręczę
wiadomo, poeci...
nie zalewaj się łzami, gdy sznur kobiet czeka
pisz wiersze, dawaj uśmiech, bądź wiecznie
czas ucieka
kwiatów zawsze za mało i słów niedostatek,
urok słów gdzieś umyka; szczęście zezowate
jak folblut długonogi odbiega w galopie,
by z oddali popatrzeć jak piwo znów żłopię;
zamiast razem z jagodą po mieście wędrować,
osłonić ją skrzydłami, słowami czarować,
trzymać mocno za rękę, by poczuła ciepło;
głupie smocze rojenia... szczęście znów uciekło...
zaprowadź mnie swym wierszem do botanicznego
przytulmy się do drzewa starego, mądrego
nad różanecznikami rozłóż skrzydla smocze
odegnaj wszystkie smutki, stwórz wizje prorocze
potem pójdźmy na piwo, koncert lub kolację
a może tak po prostu spójrzmy w oczy ....
prawdzie
... a może nie uciekło, głupie zezowate,
może jest kolorowe, jak tarant pstrokate,
może tylko zagrało w chowanego ze mną
i tak blisko czekało, gdy ja, porą senną,
w klimatycznym jazz-klubie, głodny, bez kolacji
po piątym jasnym piwie, w lekkiej ekscytacji,
w szóstym szczęścia szukałem, tymczasem to szczęście
w ogrodzie botanicznym mieszkało najczęściej;
ukryło się za drzewem zdrowym, mądrym, starym,
któremu tak cudownie wyrosły konary,
że ochronę dawały niczym skrzydła smocze;
to w ich cieniu, jagodo, obcięłaś warkocze
i... mówisz, że zaczekasz przy rododendronie
będę twoim profetą i troski odgonię...
czy na piwo pójdziemy? ja dam ci trzy róże
prawdzie w oczy spoglądać? spotkamy się w rurze*...
czy na la scali* byłeś w marii magdalenie*?
czy śpiewał ci domingo* pod zegarem wieku?
ileż razy gdzieś w rurze, teatrze, operze,
po_południowym parku*, w hali* czy na dalim*
przy sobie, obok siebie, ty... w piwo wpatrzony
tam mnie nie ma, nie będzie, więc odstaw galony
i patrz!
nie za daleko brniemy?
w rurze się odurzę zadurzę eh nieeee
jesienią na zwykłą kawę porwę, o ile dorwę cię,
a teraz luz blues buziol za wprawki e-kwiatki
i za miły dzień
już do rury nie chadzam, tam cuchnie okropnie
stęchłym gęstym fetorem, gdy leje się piwsko,
inni ludzie już grają; bywam tam przelotnie,
a dziewczyny są inne i inne jest wszystko;
nie siedziałem przy tobie, wiem dobrze, jagodo,
ciebie przy mnie na pewno też nigdy nie było,
w karty często grywałem, siedziałem nad wodą,
rzadko jagód szukałem... tyle się zmieniło
żałuj, żałuj la scali...
wiele się skończyło
magdalena została, domingo nie wróci
po la scali wspomnienie, rurzenia już nie ma
przestawione zegary, nie warto się łudzić,
przy ratuszu pod fredrą mieszkają złudzenia
eh, złudzenia marzenia...
już czas się obudzić!
*Rura, jazz-club; kultowe miejsce; grali T.Stańko, J.Ptaszyn-Wróblewski
*Maria Magdalena; hotel czterogwiadkowy; znakomita restauracja; ale też: Katedra św. Marii Magdaleny we Wrocławiu - gotycki kościół w pobliżu wrocławskiego Rynku jedyne miejsce gdzie La Scala zgodziła się zagrać /akustyka/
* mediolańska La Scala; w ramach festiwalu Wratislavia Cantans 2000
* Placido Domingo; koncert Wrocław-Rynek 19 sierpnia 2000
*po-południowy park; park południowy, miejsce spacerów, ładne bardzo
*hala; Hala Stulecia, d, Hala Ludowa, hala widowiskowo-sportowa, ważna bardzo
*na dalim; wystawa prac Salvadora Dali, ale nie wiem kiedy :( Ona ją widziała-może
*rurzyć, rurzenie; uczestniczyć w życiu Rury, jazz-klubu.
JagodA & wiese, 08 lipca 2010 r.