W stronę Beethovena
Dodane przez Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 13.06.2010 19:51
W stronę Beethovena

Ciemne cmentarze Z rannego spaceru
Wracał zmęczony śnieg zaczynał padać
Powolne kroki skrzypiały od szronu
I długo słuchał lub próbował słuchać
Takiej rozmowy śniegu deszczu wiatru
Notował w sobie nuty Których smak
Jak dobry rocznik wina zachowywał
Tłukły się w nim Pękały jak szkło
Gdy je przymierzał w przeogromnej ciszy
Co mu szumiała (Tak bo cisza szumi)
I się zachwycał przeoraną frazą
Błędne zamykał oczy Budził się w nocy
Sennawą symfonią Zamkniętą na haczyk
Czasem słyszał przelotny trzask W tym
Nikłym czuciu Ale umiał odczuć
Gdzie kompozycja przejdzie ponad dźwięk
Odkąd mu cisza nakazała pisać
Rysować płetwy kijanek w trójlinii
I wiolinowe klucze tak jak klucznik
Do zamku dźwięku wciąż dopasowywał
I te powroty To chodzenie wewnątrz
Jakby się było wielkim morzem ciszy
I w nią nurkował Pływał do szelestu
Kartki Na której drgała już symfonia


Rozdźwięk
Cyprianowi Norwidowi

Głuchy
150 lat temu
200 lat temu
Kompozytor i poeta
rozdźwiek;
niesłyszane w Bonn
tony
grzeczne oklaski

Laskowo
szum nerwu
szum w uchu
aż do utraty
tchu
muzyka i poezja

________________________

Słyszycie?
Paryż
Nie mieli ani grosza
dźwięczało srebro
pośmiertne tantiemy
wypłaca im świat
nieustannie klaszcząc
na koncertach
i wieczorach poezji

głuchy świat

głuchy



Nie słyszeć

nie słyszeć
to znaczy
nauczyć się
słuchać
każdego poruszenia
ust
rąk
powietrza
kiedy o twoje kości
rzucą się
dźwięki
jak psy

_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

słyszeć
to znaczy
umieć
być głuchym
na wszystkie
strony
ciszy