Nigdy nie uwierzysz, że umrę
Dodane przez captain howdy dnia 11.06.2010 12:54
Nie płacz za mną, Argentyno. Tak naprawdę
nigdy Cię nie opuściłem


Facet obok zostawił pod łóżkiem walizkę, jak u siebie.
Patrzę na nią i myślę, że gdyby to było Heathrow,
miałbym święty spokój.

Tu ciszę rozdają z bożej łaski. Wieczorem dzwonią
bym nie bał się księży. Za drzwiami cholerni wariaci
mówią również przez sen. A jednak

podobnie jak ja przeżyli zaćpane Katmandu i sjesty
Iguazu. Tymczasem moja walka przybiera kształt
sześcianu. Wtedy przychodzi Zuzanna zawracać

we mnie rzekę i mam pewność; gdy nie widzę,
podają ją w kroplówce. Muszę się wydostać,
uczepić jednej myśli. Najlepiej tej, która
nigdy nie uwierzy, że mogę umrzeć.

Ale, w gardle korytarza czujesz, że musi tąpnąć.
Z punktu widzenia szpitali
nigdy nie bolało. Więc budzę się nad rzeką,

nurt zawraca w górę. Nigdy później
nie będziesz prawdziwsza.