Roztopy
Dodane przez Fart dnia 03.06.2010 12:11
Zaczął usychać razem z dębem,
zaraz po pożarze. Najpierw rozeschły się progi,
leżały za stodołą - szczapy na rozpałkę.

Cała wieś gasiła ogień, a potem żal:
za zboże, żywcem spalone świnie
i matkę - odjęło jej mowę. Zgasł żar
tlący się w oczach od zawsze.

Ludzie gadają, że to syna łajdactwo
i pijaństwo tak Bogu zalazło za skórę.
Tylko Michałowa zna prawdę, trzyma ją
blisko pieca, obok naftowej lampy.

Kiedy rozgarnia popiół, czuje
nadchodzącą wiosnę. Zbuduje dom
na drzewie, by spełnić dziecięce marzenia.
A wtedy zaśpiewa: luli, luli matula utuli,
obroni przed złymi językami.

Potem odeszły wody.