marlena wytrych płonie na kaflach
Dodane przez niebo_nad_fasolą dnia 15.04.2007 16:39
jutro kraj i poznawcza podróż na jednym torze.
po siedem dni naczynie napełni się jodem. tak
skorpiony kłują językiem a kobiety bez ogródek
uprawiają sjestę na polach percepcji. za ścianą
nokturna ktoś szuka, napięte poszlaki i bal kręci
green. peace w mieście po rękach latają gołębie.
lokalnie na nerwach i grają genialne anioły. michel,
wiec tam jest ogień? na plecach bażanty podążają
za rękę, zjedzą nas w wyobraźni. gdziekolwiek
będziemy udawać, że się nie znamy. od końca
w początek i waży się coś w tył stylu nieznanego
jak inner sea ns jak oczy, które dają susa na jawie?
powoli na grzbietach płoń po mnie i faluj dopóki
kruki nie odlecą spod napiętych łopatek. zebrało
w nas do widzenia.