Hybrydowe lekarstwo
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 03.05.2010 19:26
Hybrydy. Z liści wyłowiony szum, muszelki, siano. Na
dnie nieboszczka, najlepiej z imieniem bohaterki okresu
secesji. Wiek dziewczęcy w ogrodzie, podmiot opróżnia
słoiki z dżemem. Awangardowa pestka, pryszcz i gorycz.
Wystarczy, teraz trzeba przywołać psa, albo powtórzyć
jego szczekanie. Obłąkany Józef szuka skórzanego paska,
powiesił się sto lat temu. Gdzie widziano ostatnio koszyczek
rumianku: w wierszach wszystkich świętych. Krwawnik i łopian
nalewka na wiśniach. Biedny Józef zapomniał o swojej śmierci,
tłucze się po bezdrożach wschodu. Jest połowa wiosny;
środek erupcji pojęć i dzielenia gruntów, akcentowania
miedzy. Spory przypominają sporysz w zbożu, chleb na
zakręcie, w zębach ziarna krzemu. Wieczorem po dniówce
nowe nie może zasnąć, klasyczne chwyty jeszcze we śnie
powalają język, piekący od rozgrzanej dyskusji w kolorze
sepii, w tle stodoła z otoczaków, a w nich archeopteryks.
02.05.2010