Chopin w dymku czyli ...
Dodane przez Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 03.05.2010 08:43
Chopin w dymku czyli komiksowy tryptyk dla Artura
Arturowi Nowaczewskiemu
1.Wrzeszcz. Plac Komorowskiego.
może żal że Janusz Christa nie tworzył w Nowym Jorku albo w Filadelfii
jego komiksy osiągałyby dzisiaj zawrotne sumy na aukcjach
Kajko i Kokosz przebiliby fistaszka i innych bohaterów kreskówek
wyczekiwani w każdy wtorek i czwartek w "Głosie Wybrzeża"
działali na wyobraźnię małych chłopców z placu broni między ulicami
Dubois i Karola Marksa (dzisiaj generała Józefa Hallera)
nie słuchających wtedy muzyki poważnej ani Chopina ani wykładów
Schopenhauera między zabawą w podchody a zbieraniem kapsli
2. Oliwa ul. Artura Schopenhauera.
na starym willowym osiedlu brak tabliczki z nazwiskiem jednego
z członków resursy kupieckiej w wolnym mieście wiecznie
spacerującego w ogrodzie opata czy wtedy zakwitały magnolie
bez nich erystyka zdaje się być jałowa najczystsze powietrze
wniebowstąpi co do tego nie ma sporów mniejsza o szczegóły
przecież nie istniała wówczas fotografia ani stenotypia
bez nich na nic portrety pochmurnego jegomościa z brodą i bakami
a magnolie będą kwitnąć jak kwitły pozostaną dialogi
3.Warszawa ul. Królewska .
warszawski wielkanocny festiwal Ludwiga van Beethovena się kończy
na bilbordach wielkie afisze komiks z Chopinem i Schumannem
w dymkach zapis rozmowy Robertowi zdaje się ze Fryderyk naśladuje Ludwiga
ten drze papier nutowy i gubi klucz wiolinowy co otwierał hasło
do sonaty bez nut i jak teraz maestro zagra w drodze do metra
na placu bankowym symfonię co rozlewa się w gorącej czekoladzie
Wedla leci gęsta i aż drży ponad wibracje przejeżdżających autobusów
dudnieniem podziemnej kolei po wklęsłą kopułę złotych tarasów