retrospekcja
Dodane przez martar dnia 01.05.2010 21:03


chcieliśmy nauczyć się anatomii nieba i wyjąć z niego poranek.
cienie przytulały się do zmurszałego drewna, by wszeptać noc do bram,
a nas nagich posadzić na zboczach na wzór dzikich jabłoni.
za karę ramiona miały nam rosnąć wokół głów, wypuszczać liście
lepkie jak spocona skóra.

stare drzewa oddychały w ciemności. czuliśmy zapach dziewic,
które zatrzymały się w tańcu, by zlizać mannę z naszych kolan.
kiedy zasypiały, zbieraliśmy się do powrotu rozprostowując nogi i kręgosłupy.
potem już tylko gruz kruszał pod butami i skrzypiały belki stropowe,
a błękitna ściana stała bez podpory jak niemy świadek.

dwieście lat temu ojciec strugał koziołki ze świerka, matka czesała len.
przed śmiercią zatknęli pod dachówkę sieci rybackie; tak, żeby nikt nie znalazł
i nie zabrał do innego domu. teraz garną się do rąk bezpańskie
w oczekiwaniu na kolejne połowy.