jak dziś...
Dodane przez sikora dnia 28.04.2010 10:06
w rzędzie stoję, obok brat
ode mnie młodszy, tak z pięć lat
z nadzieją w oczach,
że zwrócą uwagę,
że palcem wskażą
"tak tych dwoje"

ręce do nich już wyciągamy
do prawdziwego domu,
do taty i mamy


"matka do adopcji Was nie dała"
szepnęła Pani (chyba Ania)


na przechowanie,
bo bieda,
bo ojca nie ma,

a żyć dzieci kochane trzeba



19.04.2010.