Skargi dolin
Dodane przez kozienski8 dnia 18.04.2010 14:48
Boli!
Gdy słyszę ciągłe skargi dolin
bijące głosem dzwonów w zbocza.
Małe - płynące od roztocza, takie zwyczajne dzienne sprawy:
o dawno nie koszonych trawach...
Duże - z równin rozległych niczym morza, gdzie wielkie miasta są jak wyspy,
są! tylko morza wyschły, jedynie zimą kiedy śniegi
zrównają białym puchem brzegi, wydaje się że granic nie ma,
że to jest wszystko jedna ziemia.

Smuci!
Gdy górskie szczyty mgłą zasnute
jak starce rzewne pieśni nucą.
Giewont nad inne wywyższony z krzyżem i mojżeszową miną,
chciałby wyruszyć ku dolinom, wiodąc za sobą gór szeregi,
nie dzieląc mórz, spinając brzegi.

Stoję na szlaku z laską w ręce, która podporą jest mi w drodze,
gdybym mógł dzielić nią jak Mojżesz -
Boże!
Co mam poradzić, mały człowiek, wsłuchany w skargi gór i dolin.
Boli!