w mieście wdów mężczyźni spokojnie piją jogurt
Dodane przez ka_rn_ak dnia 14.03.2010 21:29
pamiętasz jak nie lubiłem zimy, zawsze brakowało mi światła.
Ciekaw jestem jak sobie radzisz. Jak się czujesz, teraz, kiedy
na moim łóżku śpi pies, rozmawiać ze mną możesz tylko
oglądając zdjęcia, a kolorowych mieliśmy tak niewiele.

byłem w bibliotece. Kolejna podróż zawiodła mnie do
Vrindavan. To tam mieszkają kobiety pogrzebane za życia.
W wąskich uliczkach tłoczą się krowy, między nimi one
żebrzą o datki; nie miały szczęścia. W przytuliskach zabrakło
miejsca, a przecież każda była czyjąś gopi. Tego już w ogóle
nie mogę pojąć; dzisiaj sati odbywa się już w łonie matki.
Wyszedłem. Przez jakiś czas nie spojrzę światu w oczy.

PS. Cieszę się, że ty nie musisz nosić białej sari.




/kolejny z cyklu list poetycki/