Po powrocie z Zakopanego
Dodane przez krwawygrzes dnia 26.02.2010 13:31
W zasadzie nic nie przeżyłem, nie kupiłem butów
nie umyłem się przed zaśnięciem i długo nie spałem
nie złożyłem w rękach papierowej róży - nie,
byłem gdzieś i wróciłem nieznacznie się zbliżając

W głowie robi się błaho: królewicz z tektury
dowiedział się, że nie umrze a rozpłynie się kiedyś
w kwaśnym deszczu po latach bycia rzeczą na scenie
jako cudzy rekwizyt - tak, stanie się błahy.

Chyba we własnym szaleństwie stałem się subtelny
odkraplam nieprzeżyte i nie szukam przeżyć,
one przychodzą same, łaszą się i cicho szepczą,
mają czelność coś twierdzić o wieczności

jakbym nie miał dość lutego