Szczerozłote wartości na tle bloków szarości
Dodane przez Underground89 dnia 09.04.2007 11:56
Szczerozłote wartości na tle bloków szarości
Ilu ludzi na świecie, tyle osobowości
Niektóre fakty dawno w zapomnienie poszły
Ja mówię, że to prawda, odpowiadasz "no coś ty"
Zdobywam doświadczenie od wczesnej młodości
Nikogo o cokolwiek nie zamierzam prosić
Nauka wiary w siebie i swoje możliwości
Odrobina radości w epoce samotności
Ułożenie przyszłości jak Rubika kostki
Jakość była zawsze ważniejsza od ilości
O życiu na osiedlach można by pisać książki
Każdy moment radości jak złote breloczki
Człowiek jest tym większy, im bardziej jest sobą
Patrzę na gwiazdy z wiarą, że idę dobrą drogą
W życiu wiele kierunków, które możesz obrać
Ale czasami trudno odróżnić zło od dobra
Miłość oświetla życie jak latarnia morska
Powodem nienawiści najczęściej brudna forsa
Czasem mam wrażenie, że niewiele czasu
Zostało do tego ostatniego razu
Potem będzie tylko wielka niewiadoma
Przecież na każdego w końcu przyjdzie pora
Ponoć wszystko przede mną, bo twarz jeszcze młoda
Ale nie znam dnia zamknięcia mego oka
Nie chcę tego wiedzieć, chcę poczuć, że żyję
Kochać, być kochanym, powiem tylko tyle
Kilka osób mówi, że jestem lamusem
Czemu te obelgi ciągle znosić muszę?
Zawody miłosne i życiowe upadki
Chwile życia, w których byłem duchowo martwy
Mam swój wizerunek, nigdy go nie zmieniam
Z ziomkami mnie łączy nić porozumienia


Niejeden człowiek pewnie w tym momencie umiera
Inny człowiek się rodzi, a z nim nowa nadzieja
Dobrych ziomków zabiera śmiercionośna hera
Życie dalej się kręci niczym karuzela
Żal za serce ściska, ale ty się nie łam
Takiego jak dom drugiego miejsca nie ma
Ziomki z blokowiska mówią o tym nieraz
Mam swoje wartości i nigdy ich nie sprzedam
Może cię to dziwić, może cię to bawić
Lecz na silniejszego od siebie każdy trafi
Dlatego nie zaczynaj z moimi ziomalami
Bo obraz, który tworzysz kiedyś wypadnie z ramy
Fałszywa demokracja, każdy podsłuchiwany
W młodym pokoleniu znajdują same wady
Sam nie mogę odnaleźć własnej niszy społecznej
O tym nawijałem w moim poprzednim tekście
Dziękuję Bogu za to, że samotny nie jestem
Że mam swoich przyjaciół, to dla mnie najcenniejsze
Lepiej mieć więcej w głowie aniżeli w muskułach
To moja zasada, ważna jak mało która
Moje życie kocham takim, jakie jest
Nawet jeśli ono nienawidzi mnie
Nienawiść nikogo przecież nie uszlachetnia
Wiem, że nie oszukam własnego przeznaczenia
Miłość to światło życia, nienawiść jego mroki
Dużo więcej od szkoły nauczyły mnie bloki
Nieco ponad 6 lat na szarym blokowisku
Przeżyłem wiele strat, a jeszcze więcej zysków
Nauczyłem się marzyć, kochać i nienawidzieć
Tutaj ciągle mam swoje życie osobiste
Pierwsza miłość, zdrada, zapalone znicze
To zostało w pamięci, do dzisiaj to widzę



(Fragment utworu hiphopowego)