Zabliźnianie - czyli prosta matematyka
Dodane przez ellena dnia 08.04.2007 07:35
Wyobraź sobie- choruję. Rozpalone fałdy pościeli, pomięte poduszki,
coś na kształt skróconego świata. Od początku gorączka i obłęd
bez których nie można wytrzymać. Otworzyć okno kotu
albo się nie ruszać. Nie ruszać kota, otworzyć się? Starość

dotyka filozofii, osteoporoza czuwa. Wszystkie poskładane teorie
rozsypują się jak puzzle zrzucone ze stołu. Ręką dziecka? Nieważne,
nie o tym myślę. Gdybym się umiał roztroić, w żadnym wypadku -

święty, ale nieludzko cierpliwy. Mówią, mówią tylko proste slogany,
układane przez kobiety na szkole rodzenia. Żeby się nie nudzić,
żeby coś kojarzyły. Liczenie dla spokoju, requiem bez snu. Na razie
nikt nie umrze.