Opowieści czerwonego imbryka
Dodane przez meandra dnia 10.02.2010 23:28
.
.
.
liczyli dni do piątku. rodzinne wieczory,
obfitowały w baśnie, które wypływają
spod pokrywy czajnika. zachodzili w głowę,
co ukochana babcia tym razem podrzuci

do malutkich garnuszków. parzyła herbatę.
wpatrując się w kontury chińskiego imbryka,
odkryła przed wnukami kapryśne zapachy,
smaki odległych światów, (zupełnie jak wtedy,

w atłasowych kokardach u boku prababki).
czajnik cicho zafurczał. odurzona wonią
jak w transie rozprawiała o stołach zbieraczy,
obrywających listki palcach małych dzieci

i bambusowych koszach na plecach. wysoko
w rejonie położonym na północnych zboczach
Himalajów wzrastały najlepsze odmiany -
jak ta, dziś zaparzona. w głębi filiżanek

rozpychał się hibiskus. całkiem jakby czajnik
wabił do siebie dziatwę, dając orzeźwienie
wznosił bajki tysięcy herbacianych wiórków,
uzależniając wizję od nowych dodatków.