Obcy wśród swoich
Dodane przez Idzi dnia 02.02.2010 08:03

Gdzie jest ten chłopiec, co z poranną rosą,
Na miedzy dzielącej wąsatych zbóż łany
W krótkich spodenkach i przeważnie boso,
Popasał dwie krowy często niewyspany.

Gdy złoty dysk słońca wyglądał znad drzew,
Które na zbożach kładły długie cienie,
Pośród pół zielonych płynął jego śpiew
Zmiksowany z kosy dźwięczącym rzężeniem.

W kieszeni miał kozik taki składany
I w lipowym drewnie wycinał nim cuda
A za koszulą, zawsze dla odmiany,
Miał książkę Coopera, Maya, lub Curwooda.

Szczęść Boże, wołał do ludzi z daleka,
Znali go tu wszyscy i wszyscy chwalili,
Szanował zawsze starszego człowieka,
Gotowy każdemu pomóc w każdej chwili.

Dziś inny chłopiec z siwizną na skroniach
Podjeżdża czasami pod bramę cmentarza
Trzymając kwiaty albo wieniec w dłoniach,
Spogląda bezradnie po obcych mu twarzach.