Majn Yidisze Mame
Dodane przez aleksander rozenfeld dnia 30.12.2009 08:36
Żydowskie losy? Czyż może być coś gorszego?
Nieustające ucieczki w genach,
Strach przed wszystkim i wszystkimi,
Ciekawość świata i ludzi, pomimo,
Że od świata i ludzi dostajemy
Po łapach za ciekawość,
A mnie wciąż dręczy pytanie,
Jak ktoś, kto nie skrzywdził by muchy
Umiał przyrządzić karpia po żydowsku,
Przecież tego karpia wcześniej
Trzeba było zabić, widzę moją
Żydowską mamę goniącą
Karpia skaczącego po kuchennej podłodze.
Zapytano mnie drogą wirtualną,
Jakim prawem żyję, skoro urodziłem się
W czasie w którym nie miałem prawa
Się urodzić?, moja odpowiedź jest prosta,
To wszystko jest kwestią przypadku,
Tamten czas nie był czasem narodzin,
No, ale, jeżeli ktoś miał farta?
Moja żydowska matka zamieniła
Ziemniaki na pomarańcze
Ale jak się okazało ta zamiana
Nie bardzo jej smakowała.
Umarła, tak jak żyła w pośpiechu
Gdy arabski taksówkarz potrącił ją
Na autostradzie z Tel-Awiwu na lotnisko
Dokąd szła pieszo, aby wrócić do Warszawy
Widzę ją posiwiałą, opartą na ortopedycznym
Balkoniku, jak posuwistym krokiem
Idzie ze wzrokiem wpatrzonym w jeden punkt -
To miejsce nad Wisłą, które miało być
Jej ziemią obiecaną.