ON WRÓCI...
Dodane przez Monika Nowosad dnia 21.12.2009 08:55
jak co dzień
przyszedł od strony lasu
po szarym kobiercu z mgieł
czarna jak noc opończa
łopotała na wietrze
niczym Jolly Roger
z trupim uśmiechem
gnijącą ręka pomachał
a zapach Śmierci
doleciał, wypełnił nozdrza
pozostał, zatruwał
uwodził...
puste oczodoły szukały
wyżarte źrenice wwiercały się
w mózg, w serce, w duszę
przyciągał jak magnes
kusił całym sobą
jak Pasterz straconych
pójdź za Mną
pochylam kornie głowę
jeszcze krok, dwa
bądź wola Twoja
wbrew sobie staję
stopy tkwią w bagnie
zdjęć, wspomnień, uczuć
łzy płyną po twarzy
znów mówię to samo
jutro przyjdę