Elegie cd.
Dodane przez zygfryd dnia 20.12.2009 21:08
Strzała leci. Jeżeli jesteśmy w stanie przedział czasu podzielić na nieskończenie małe części, możemy powiedzieć, że w każdej z tych części strzała stoi.
Jak zatem może się przemieszczać?
Nie jest celem iść. Zobacz: droga staje
Na uboczu, patrząc, na nogi i ziemię:
Przenikają się. A potem nawzajem
Dopełniają śladem. Każda odcisk weźmie.
Prawo równowagi. lecz Jak ją utrzymać?
Dół: piętrzy się piasek, góra: spada niebo
Łączą się przy oku w ten rekwizyt mima;
w dopełnioną barwę: przeźroczystą jedność
Rzeźbioną przez drzewa wieczność. Ich gałęzie
Precyzyjne dłuta, skrzyżowane palce
Żeby nie zapeszyć zieleni. Ją wiezie
Zaprzęgniętą w liście, oddech-potok w jutro.
Jesteśmy źródłami. Naszym jest zadaniem
oddychać. Nieść życie, pamiętaj nie utrąć
liści. Stracisz równowagę
* * * * * * * * * * *
Zamknąć siebie w koło. Naiwny eufemizm:
Wielka srebrna kropka wstawiona w pół-zdania
skostniałym księżycem, po słowach: ach nie myśl
Lepiej śnij i zamilcz, patrz: noc cię zasłania.
Przemilczeniem: znaczy, z garnca ust odpędza
Eteryczny olej, słowa. Przeschną ciszą
Skóra z wolna pęka, w zmarszczkach, świat się zwęża
Do brązowych kwiatów, zgaszonych donicą,
do murów - płaskorzeźb burzowego nieba.
I zamyka światło ulic, dróg i drzwi
Czyniąc każdą chwilę obszarem bez wyjścia
Z tych niedopowiedzeń, nie określeń, zwid.
Aż Bóg cię wypowie: usta się otworzą
W wielkie światło. Lecisz. Tyle lat tłumioną
Byłeś w Jego piersi emocją, pragnieniem