szkic
Dodane przez mandragora dnia 14.12.2009 21:20
smród wdziera się przez każdą szczelinę
jakby chciał przedostać się
do wnętrza naszych głów
badam twoje śliskie dłonie pod każdym kątem
ziemia pulsuje pod setką nieruchomych stóp
gdyby nie siniejące paznokcie nie zauważyłabym
że to już że nie można tego powstrzymać
w rogu ktoś łapczywie chłonie powietrze
już się nie ruszasz
gdzieś daleko samolot znów rozpruwa niebo
oddech spod ściany staje się coraz bardziej wyraźny
słyszę jak trzeszczy ocierając się o krawędzie
ma oczy takie jak ty i podobny kształt nosa
patrzę na twoje wywinięte ciało
przez chwilą wydaje mi się że można jeszcze odwrócić cały ten rozkład
zaciskam ręce na jego lepkiej szyi-w końcu przestaje się ruszać
czekam aż coś się zmieni
jest cicho i nie się nie zmienia
zaczynam się bać