Modlitwy
Dodane przez krwawygrzes dnia 17.11.2009 23:14
Psalm

Przykucnięty na balkonie starej kamienicy
palę papierosa nieuważnie i chłodno
odpowiedz mi proszę czy to nazywasz życiem

Bo tu na przeciwko na wykuszach okien
międzywojennej kamienicy w rzędach śpią gołębie
zmarznięte i wtulone - czy tak wygląda życie

Pleśń która porasta kolejną planetę
puszczoną po elipsie w próżni i mrozie
I czy ten ruch w szaleństwo może być życiem

Przykucnięty na balkonie starej kamienicy
palę papierosa nieuważnie i chłodno
czy w porządku myśli jest tych myśli życie



Zabawa w chowanego

Czy potrafisz w łańcuszek zawiązać Plejady
i rozluźnić sznury Oriona?

Księga Hioba*


Karmelowa pogoda, pełna bożej śliny -
tak było kiedyś - niepamiętnie błogo.

Niebo pociemniało, ktoś nam zesłał kotary,
krople ciężko spadają jakby ołowiane,

jakby przecząc potrzebie nasączenia światłem.
Chadzamy bezowocni, chadzamy bezsenni,

mój papieros zamókł - przyjaciel w podróży.
Poddaję się nocy, nie wiedząc co czynię,

gdy niebo z granatu przechodzi w grę cieni.
Zło pełza mi pod skórą - dotykam jego nozdrzy

czuję ciepły oddech, nieposkromiony i pełny.
I słyszę jak nade mną zdradzają się szeptem

próżnia i boże sfery.



Hymn

Dzisiaj z kropel które spadły wczoraj

Próbuję policzyć świece
- są ich całe lasy
ile ich trzeba zapalić
żeby oświetlić wam twarze
wydobyć je z półcienia
dotknąć i zrozumieć
zanim wosk na dobre uleci

spróbować wydobyć melodię
zanucić o sosnach i wydmach
daleko od... daleko od...

ale tu sypią się ściany
tu przychodzi się umrzeć
lemury wznoszą budowle
by dotknąć je i zrozumieć

i choć nic nie wyjaśnią
labirynty z bilbordów i ulic
Próbuję policzyć świece
by dotknąć i zrozumieć


*38, 31 Przekład Czesława Miłosza