Alias K.
Dodane przez kron dnia 31.03.2007 15:13
Raz na rok umarli żyją znów przez jeden dzień.
M.Lowry

Słowa są echem z dna połkniętej kartki;
sprężyna, która je nakręca, musi być
galaktyczną spiralą, niezmiennie kołysze.
Wiedza, którą posiadł, przyszła znikąd -

księżyc prześwietlił mu głowę. Odkąd
zamieszkał dom niebieski przy Złotej
dotyka sufitu, dziwi się pleśni, rozmyśla
zacieki, śledzi trasę muchy.

Urzekły go błyszczące krzemienie,
cichy groszek, pnące powoje podsłuchów,
z kałuży wyśledziły anty-światy. Ślimaki
cierpliwie perforują liście; na kamionkach

przestrzeń otwiera się za Katarzyną.
Nagiął gałąź przydrożnego drzewa,
w cierpkich owocach poszukiwał słodyczy.
W półmroku świat skoczył mu do gardła.

Lecz chłopiec nie umarł, chociaż mu kazałem
jeść zapamiętale jabłka i orzechy, bo była pokusa
nie być i przez moment byłem
niewidzialny aż po końce włosów.