święte szkło
Dodane przez Robert Miniak - Wierszofan dnia 16.11.2009 09:05
nie przynoś mi ściółki z lasu synu,
ani żadnej rzecz, która jego jest
(R.M. Przerastanie)

tej wsi już nie ma, tylko niektóre kamienie
łaszą się jak dusze kotów. mech jest miękką
sierścią. gładzisz pod włos a za palcem pozostaje
smuga, jakby ktoś po zielonym przesunął samolot.

w chałupie po prawej mieszkał batko Kostia:
(ten, który obiecał, że nigdy nie dorośnie do cmentarza -
bo po co latem zakładać na siebie trawę,
kiedy ciepło, lepiej z krowami pójść, pozwolić im

skubać
). straszył dzieciaki, że pod ziemią rosną
ludziom włosy. wyłażą jak trawa między kamieniami,
plączą stopy w kołtun. wszystko się rozpadało jak ta
stara cerkiew. z witrażowych okien wypadali

święci. najdłużej trzymał się Chrystus. widać, że się szarpał,
próbował zmartwychwstać, choć przez święte dziury
wlatywały muchy. w ruinach zbierałem kolorowe
szkiełka. kiedyś były Ciałem.