PRÓBA WYJAŚNIENIA PRZYPADKU WIKTORA NA KRYMIE
Dodane przez góral bagienny dnia 04.11.2009 10:45
pamięci Wiktora Wermińskiego - przyjaciela



Zagapił się
rozdziawił gębę w cielęcym zachwycie
zachłysną się błękitem nieba
w wodzie
oczy zalała mu piana obłoków
bo nie takie niebo w Siedlcach
i nie taka piana w Bystrzycy

Zagapił się jak nic
pewnie na gniazda monastyrów
przylepione jedynie na wiarę
do białych skał Bakczysaraju
bo nie taką wiarę
i nie takie skały spotykał

Odurzył go wiatr znad falujących stepów
aż mu się w głowie zmąciło
więc przysiadł
gdy właśnie żuk zielony ścieżką dreptał
to zagapił się
i nie dopilnował...

A teraz siedzi na Ruszczynie
zapłakany
usmarkany
pochylony nad śladem naszego ogniska
ten pożal się Boże jego Anioł Stróż
i czyni zadaną pokutę:
chroni drżącymi skrzydłami
ostatnią iskierkę
by jej bolesny żar
codziennie podsycał
jaskółczy niepokój
naszych serc