Lotki, loty i nieloty
Dodane przez nieza dnia 12.10.2009 08:38
preludium
okna
rozlały się na ścianie w jaskrawe plamy, a w plamach ptaki,
przyklejone taśmą nie odlecą. w pajęczynach światła
ciągną się pasmo po paśmie: poranna opowieść
i szeleszczący papier, aż słowa uwięzione w kratkach,
rozsypują się i kruszą, w opuszkach i po poduszkach,
leniwą strugą tam, gdzie las, gdzie po - niosło nas,
poniosło nas jak echo,
echo,
echo
wiele razy zostało,
tylko pióro rzucone na brzeg
kanapy
i ptaki
jesiennej symfonii
rozmowy tłoczą się przy stole, cisną słowa na języki,
lady poetica, jak królowa bona niezależna,
choć lekko spłoszona, zawilgotniała od samych
przedrostków aż po serce rdzenia, kiedy przysiadła
na skrzydłach ta chwila wielka, wielkopolska
zaszumiała w głowie sosna, a zimny dreszcz wzdłuż i wszerz
przetoczył się po wyspie jak wulkan gdzie otulona
gorącym rytmem pieśni ulotnych spojrzeń amatorka
wina i poezji i wreszcie Re natury - rwąca rzeka,
która porwała już nie jednego wieszcza a całe stada
czarownic w dzikie ustronie pełnie wilczych tropów,
w niewolę pomysłów zmysłów
-słów
-łów
-uf
bało się powtarzać echo