zapiski z choroby
Dodane przez popołudnie w trawie dnia 22.09.2009 06:03
ta cisza zaczyna się od firanek, potrafię określić
jej granicę, migracją ospałych drobin kurzu.
powietrzne showgirls na żywo. kiedy nikt nie patrzy

wspinam się, na trzytysięcznik strachu. wysokość ściska
gardło. potem długo dźwigamy w sobie cierpkie owoce,
połykamy zdania z końca języka. teraz już

wiesz, im bliżej środka tym cieńsze ściany. z taką
łatwością przenikasz w krwioobieg, stabilnie,
biegniesz w jedną stronę.