Oda do Poezji
Dodane przez Zoroaster dnia 21.09.2009 19:24
Słodka Poezjo, to Ciebie zabrakło
na dawnych drzewach - praczłowieka domie,
dla Ciebie jednej zlazł stamtąd tak gładko
i zaczął chodzić pionowo - nieskromnie.

Tyś zapewniała smak iście królewski,
każdego kęsa zimnej mamuciny
i pomagałaś marzenia nakreślić
wśród lodowcowej, bezdusznej zmarzliny.

Ręka niejedna swój topór skrwawiony
dla Ciebie właśnie porzucała śmiało,
byłaś spoiwem czaszek potłuczonych,
dla barbarzyńców rozkoszą niemałą.

To dzięki Tobie lekkości wręcz pierza
nabierał kamień, co nim chciał faraon
(Twój wróg okrutny; by go szakal zeżarł!)
w grobie uwiecznić swą sławę przebrzmiałą.

Dla Twej miłości, tak tak, nie blaguję!
pługa się imał człowiek przygarbiony,
wiedział on dobrze, że Ty zasługujesz
na rzep tysiące a cebul - miliony!

W Twoim imieniu żeglarz, mimo strachu,
i w starej beczce przepływał ocean,
Tobie polecał, gdy w wodzie, wśród wraków
chciałby wraz śpiewać i na brzytwę pean.

Nie pozwoliłaś też, to najważniejsze!
samolubnemu genowi wziąć władzę,
Ty uczyniłaś miejscem uczuć - serce,
a nie co inne, czego już nie nazwę.

To Ty wypełniasz bak easy riderom,
Bez Ciebie radość choćby z błota... żadna!
I dasz mi siłę, jam Twym wierny sługą,
raz któryś wyciągnąć się z bagna.