NALOT
Dodane przez Mirka Szychowiak dnia 25.03.2007 14:27
Chciało się czegoś i dotąd tak było,
że miało się natychmiast.
Skreślała wszystko, na co się czeka.

Bycie bez podpunktów, spacerkiem,
na skróty. Równorzędne, proste, kropka.

Harmonia była jak za wąska suknia,
w którą się wciskała, aż trzasnął
zamek, pociągnął ostrym końcem
po gładko zaprasowanym rytmie.

No i ma teraz rozpiździaj stulecia,
rewizję osobistą bez nakazu z wewnątrz.

Wtedy zjawił się jak wielki minus
i chciał coś z nią pokonać, powalczyć
o więcej, niż dotąd potrafił; myślał,
że to ją poderwie, ale tylko pękła.

Blizny będą potem, trzeba na nie czekać.