podróż do głębin
Dodane przez alula dnia 25.03.2007 14:24
Grudzień. Nieadekwatnie do kalendarza, białe, puchowe motyle, sfruwając na cierpką ziemię, zmieniają się w łzy. I moczą do suchej nitki plac zabaw, kamiennice i porzucony na ulicy but. Malują na szybie idealne sfumato. Taki ten świat jak kameleon-przewrotny. Jak pies czychający z niespodzianką, wciąż inną niż ta wymarzona na papierze do białobrodego dorożkarza. Taki nieadekwatny. I ani wte, ani wewte go nijak nie przewidzisz. Bo to nieodmiennie rozjutrzony sztorm. A ja szukam oazy oka cyklonu, jak aromat cynamonu wpamięciozapadającej. Na niezatapialnej łupinie orzecha wiozę autorytety, ideały bezterminowe. Żagiel mam szyty z mocnej nici naiwności. I tak mimo kołotania i piachu w twarz, potworów napowietrznych i głębinowych, mimo wszelkich drwin napokładowych Szukam mojego świata- Takiego wilgotnego jeszcze od rosy...