Moja amazonka
Dodane przez bodek dnia 12.09.2009 08:53
jak rasowa wampirzyca zaatakowałaś od tyłu
gryząc kark blokując ramiona

szepcąc do ucha sprośną ludową piosenkę
głodne dłonie błądziły po moim torsie
piersi sprawdzały wytrzymałość
moich naprężonych barków

nie swym godnym ciężarem lecz wyuzdaniem

odwracam się patrzę w cudu szmaragdy
wolno otwieram spragnione usta
zakrywasz je pocałunkiem
spijasz życia zmęczenie

drżeniem bramy kolan - obietnicą zmierzchu

odsłaniam z jedwabi wspaniałe wzgórza
pokryte śnieżno - białą ażuru koronką
podziwiam płaskowyż brzucha
badam językiem pępek

a ty odwracasz smaku piruetem moją uwagę

zrzucając spódniczkę w kolorowe kwiaty
magnetyzujesz spojrzeniem węża
prężnymi półkulami zachwytu
przegryzam batystu zaporę

opierasz swoje drżące dłonie o ścianę z luster

zafalowały różowe kurtyny rozkoszy
wzbudził się wulkan pożądania
oczekuje rycerza ze stali
tętniąca lawą pani

pocwałował rżący rumak z rozwianą grzywą

twoje piersi tańczyły w rytm pośladków
całowanych naprężoną przeponą
otuloną rzeźbionymi mięśniami
spiętymi orgazmu zachętą

byliśmy płonącą jednością ciał i zmysłów

wtuliłem się w plecy jak łuk wygięte
w napięciu podglądając odbicie
dojrzałe sutki kręcące elipsy
zapisując nieskończoność

wybuchły dwa potężne erotyki gejzery

padłem na plecy dosiadany przez amazonkę
ujeżdżała mnie do swojej drugiej mety
a ja wierzgałem jak dziki ogier
pierwszy raz osiodłany

wibracja pierwotnego okrzyku rozbiła kryształy

usiedliśmy w lotosie owocu spełnienia
wchłaniając się każdym porem skóry
mieszając doznania i myśli
energetycznym kokonem

wytopiliśmy się jak świeca dwustronnie zapalona
płomieniem dążącym do połączenia