Zjadacze paradoksów
Dodane przez Krzysztof Bencal dnia 09.09.2009 11:44
Wiersz pisze się na odwrocie starego,
niektóre słowa podają się za siebie...
Karol Maliszewski
Rozczochrany, nie ogolony, jebiący potem
Popijam gorycz przed telewizyjnym ekranem.
Co chwila natchniony przybysz puka do drzwi jambem,
Chcąc chyba twarzą w twarz ujrzeć swój chaos. Nie sądzę,
Że pogłos wbijania gwoździ obrusza li gwoździe
Programu, w którym chrystus już padł z krzyża na japę,
Więc to trefię pejsy, to wokół pępka się drapię,
Lustrując pośladki i piersi gwiazdki nadobnej.
Tę, która szła przed mędrcami, i kajfasz chędożył.
Ta, która kręci swym światłem, robi z mózgów mąkę;
Zgarnia okruszki, gdy każdy z osobna jest bogiem.
Jeśli zerknę przez judasz, on zdradzi oko moje
I to, co jest tworzone, stanie się tym, kto tworzy
W grobie, uczesanym, gładkim, olejkiem pachnącym.
styczeń 2007