is there love in space?
Dodane przez Wiktor dnia 04.09.2009 12:17
dlaczego zawsze chciałem napisać o śmierci psa?
pyta W. przedzierający się przez najgłębszy miąższ
ciemności. głosy i zapachy. sucha trawa i potężniejący
dźwięk samolotowych silników. tak, wciąż mamy łagodną noc

września, ale blady neon na horyzoncie zapowiada rychłe
przybycie Pokurwionej Żarówy, bejbi. równa nawierzchnia
warunki wymarzone. tłoki mięśni pracują grzecznie, znaczy się:
nasza sekcja rytmiczna będzie grała jeszcze jeden dzień dłużej

więc cieszmy się brakiem słońca - krótkim błogosławieństwem ślepoty
litościwie oddalającej powidok nagiego i drżącego ciała. przemierzyliśmy
wielką przestrzeń, mówi W. a ja wciąż nie wiem jak ma na imię gwiazda
pod którą idę. milknie jednak i szybko odrzuca tę myśl. cóż to za pomysł -

być dziecięcym sztandarem z patyków i liści, w rękach kapryśnego Losu
który obnosi nas, jak dziwaczny twór, pozwalając skandować frazesy
wypisane naszym własnym tłuszczem i tkanką na wielkim, suchym liściu klonu?

nie ma strachu. jest sierp światła na wschodzie. jest dziwny chłód, jakby

jesień