Nie ciesz się zwycięstwem
Dodane przez Maja Hypki dnia 29.08.2009 07:48
(z serii żarty i drwiny, o miłości romantycznej i nie tylko)


Kiedy cię pierwszy raz o świtaniu ujrzałem

serce me żadnym nie porwało się szałem

toń twoich oczu me oczy drążyły obojętnie

nad rzeką mej duszy brzozy chwiały się smętnie

jeszcze na jej brzegu były na wpół zatarte ślady

które myliły mi drogę wyjścia z tej uczuć szarady

widziałem postać tamtej utkaną z lekkiej mgły

i wciąż słyszałem jak jej dzwony głucho biły

gdy lilie przy ołtarzu były tak blade jak jej lica

i zaplatałem kosmyk włosów na nitkę księżyca

bo nocą wyciągałem tę po niej pamiątkę jedyną

sądziłem że tylko śmierć jest prawdziwą jej winą

to okrutnie jest wielce pokazać kawałek nieba

i odejść na wieki lecz aniołom wybaczyć to trzeba

ona była dla mnie wiecznością uświęcona

i myślałem że miłości mej nic nie pokona

ty płakałaś nad nami prawdziwymi łzami

lecz mówiłaś że nie można żyć tylko snami

prędko najczulszą mą przyjaciółka się stałaś

uschłe róże przy wyschłych studniach rwałaś

pokazałaś nowe ścieżki i pachnące zdroje

i gasiłaś mej duszy wszystkie niepokoje

nad ciemnymi wodami słońce wschodzi

i ma stałość stwardniałego bursztynu zawodzi

rodziło się we mnie coś naprawdę nowego

ale pewny nie byłem czy aby nie grzesznego

wyrzec się swego kochania to zbrodnia straszliwa

lecz na nic się bronić gdy syreni śpiew wzywa

nad wiernością ideałom ma słabość zwyciężyła

lecz nie sądzę byś się zwycięstwem tym cieszyła

miłość choć tak wielką z tamtą złożyłem w grobie

więc mogę kiedyś również zapomnieć o tobie