poetyka prywatności
Dodane przez traehflow_resurected dnia 15.08.2009 10:21
nadziewałem na papier
wiersz o stalowej nieprzenikalności
roztopiony w podmuchach z okna
nad ranem powietrze smakuje najlepiej w poniedziałki
jeszcze nie przesłonecznione
i wilgotne od zeszłotygodniowych burz
w pokoju utrzymywało
się na poziomie akceptowalności
mniej więcej
patrzyłem na słowa z atramentu
i widziałem jak pulsują
rozrastają w organicznym szale
teraz zapadnięty w oliwkowy dywan
zupełnie pewien tego
że wiersze bezpieczniej się uprawia niż pisze