BIEL, BIEL, BIEL
Dodane przez reteska dnia 23.03.2007 22:16
Powietrze zagęszczone mrozem, drzewa wciąż jeszcze
pokryte gęsią skórką, niebo spłowiałe na obrzeżach
jak często używana serweta. Prześwietlone ściany
odbijają się od dachów rozpuszczonych w ciemnym tle.

Zgadnij, gdzie się kończą - bawimy się w "znajdź
szczegóły, które różnią". Cień wchodzi na pola,
chociaż najważniejsze słowo ma przybrudzona biel.

Tęsknimy za wybarwieniem, za inną bielą; zakwitną
niech śliwy i grusze, zazielenią się, a niebo zacznie
przypominać otulone watą niebieskie skorupki naczyń.

Mróz czyści powietrze, które robi się tak czytelne,
że aż kłuje w oczy. Nad ciemnym zakończeniem
horyzontu nieco sprany błękit, linia lasu prowadzi
do linii tego, co utrzymuje w nas równy rytm.